(JK, 28/11/1991)
Mija rok…, a wokół zwada
Rząd się panoszy, zapowiada
Reformy - psiej budy zbić
Niezdolny!
Gania drania - drań ucieka
Człek tu nienawidzi człeka
Wojsko - na granicę posyła
Gdzie rozum, gdzie głowa?!
Wojsko, bez broni, do walki
Z bandą? - tragedia gotowa…
Media martwe, nowo-mowne
Strachem zdjęte, małe i podłe
Unia, już nie taka szczodra
Goni w piętki, atom w kąt!
Na butelki nakrętki - nowy
Front…
UZE* - z dawna zapomniana
Europa przed KGB padła -
Na kolana, bo ropa i gaz
Przesłania sprawców zbrodni
Wszak polityka, to towar
Przechodni…
Trójpodział władzy, wg
Monteskiusza, ostoję -
Demokracji - zmieniono
w farsę, dla partyjnych
Racji…
I, po staremu - minister
W ławach Sejmu zasiada
A poseł w ministerstwie
O demokracji urzędnikom
Gada...
Służba Cywilna - taka, jak
White Hall - nigdzie nie
Postała, stalinowski - troll
Zabił ją w powiciu, i nikt jej
Dotąd nie zobaczył - w życiu!
„Wolne Sądy” - z trzeciej do
Pierwszej i drugiej przesiadły się
Władzy!
Naga to prawda, lecz my już
Wszyscy nadzy!…
Demokrację dziś Niemce
Dyktują - zbrodniarze bez
Kary - i bije im pokłony
Nasz Kontynent Stary -
Nie! - to nie do wiary!
(Nie wierzymy/Ne verujem
- na Yugu przed laty pisana,
przeciw czerwonemu
reżimowi śpiewana -
dopadła mnie z rana)
Bez rozumu, bez serca -
Nie wie, kto zbój, sprawca
Kaźni - morderca…
Premier w Gdańsku, pod
Żurawiem, nad Motławą
Tam, gdzie brunatna SA-
Manów banda okryła się
Sławą - pogromiła Polaków
Wrzeszcza Jaśkowa Dolina
Widziała miotaczy ognie
Gdy Pocztowcy Gdańska
Płonęli żywcem, jak żywe
Pochodnie
Zniszczyła Wolny Gdańsk
…
I tam premier wygłasza -
Laudację, jakoby Niemce
W Polsce pomogli przywrócić
Demokrację!…
…
Wtem, ze złego snu zbudziła mnie żona, mówiąc:
- Czarna czy czerwona wrona, Białego Orła nie pokona!…
Sen moich refleksji napisałem czarnym, pióra atramentem, rymem linearnym.
(ACMS)
*UZE (Unia Zachodnioeuropejska 1954-2011) - w drugiej połowie lat 90. XX wieku - podjęła nieudolną próbę utworzenia sił zbrojnych (Korpusu) Unii Europejskiej.
Koncert Wielkiego Trio: Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Zbigniew Łapiński; Warszawa, Filharmonia Narodowa, 1992.
Komentarze
Prześlij komentarz