Sowizdrzał nowy (II)
Pojawi się Sowizdrzał nowy, na tym padole łez
Upadłem, któren to sowim jest zwierciadłem
Znów będzie szydził, kpił i grał, z waszych
Wybałuszonych gał, wszak On tu jest, i nie
Przeminął, wędrowny bard, On nie zaginął
Hidalgo hiszpański, z Ostendy edelman
I szlachcic - polski Pan...
Przez czas sponiewierany stan, lecz kiedy świat
Dostaje bzika na punkcie szafirowego guzika, od
Żupana…, z wieczora do rana jęczy przeorana…
Europa, bo narodziła się w okopach - 30-letniej
Wojny, o odpusty i o czwartek tłusty, o świętych
I sakramenty, o podatek niewzięty…
Jak zawsze, dziś Rosija batogiem wywija, straszy nas
I kopie - U kraja, lecz pójdzie precz, i straci - jaja
Albowiem przewidziano w Piśmie, że choć zrazu
Siła z nich tryśnie, niczym lawa z wulkanów
Strumieniem swym nie sięgnie Stanów, unisono
O ludów przetrwaniu, śpiewają - w Erewaniu -
Byli już blisko, lecz pękło puślisko, a ich ostroga
Ubodła Boga…
Nie ma ratunku już w żadnym trunku, i nic nie
Strzyma Śmierci, ten land przeklęty, choć duży
I kręty, pocięty być musi na ćwierci - od Suzdalu
- Moskiewskiej Rusi - po szczyty Uralu padną
Niczym łan - Astrachań, Nowosybirsk, Magadan
I turuchański kraj, gdzie na zesłaniu, carskim
Ukazem, siedział Stalin, nie znalazł i Lenin na
Syberii malin…, czerwonych jak czerwony świt
Rosyjskiej krwi nie widział u Kałmuka nikt, ni
Eserowcy, ni Czarna Sotnia - smaczkiem mu
Była maca sobotnia…, a Putin…, z kury syn
Pojedzie wdychać siwy dym - na Sachalin…
(Tu przerwę, nim odnajdę rym - nad rzeką
Sachalinu - Tym!)
(ACMS)
Koncert Wielkiego Trio: Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Zbigniew Łapiński, Warszawa, Filharmonia Narodowa, 1992.
Komentarze
Prześlij komentarz