Słuchaj mię, Sauromatha…
Karabela, szabla taka
W ręku Lacha - Orła znak!
Nikt już dzisiaj nie pamięta
Czy jest święta, czy wyklęta
Czy na jawie, czy we snach?
Nikt nie zgadnie, jaka puenta
Zwieńczy koniec, lubo krach
Karabela, szabla taka
I na jawie, i we snach!
Przy niej to, w czas niespokojny
Chadzał mąż, alibo gach
Karabela, szabla taka
W ręku Lacha - Orła znak!
Znakiem tego, mój kolego
Noś się przy niej, jeśliś Lach
Bo jest święta i wyklęta
Dziś na jawie, nie we snach!
W strychu szczycie, tu, za Ścianą
Na kobiercu zblakłym - z łat
Miej pod ręką, Mocium Panie
Karabelę - tę sprzed lat
I paradna, lubo czarna, zwana
Kara-serpentyną, niech przy Waci
Pozostanie, choć jej wiek i blask
Przeminą…
Panią Barską, czy demeszką
Na krzyż machnij, boś jest Lach
Ta komara w locie zetnie
No, i owad pójdzie w piach
Nią upomnisz się o dzieje
Z nią przeżyjesz życia szmat
Krzywą, Bratku, serpentyną
Wroga ciach
I szach, i mat!
(AD 2022)
Komentarze
Prześlij komentarz