Lluis Llach, Feliu Ventura - El bandoler (1968)
- Bandyta.
W XIX wieku...,
Jeśli ktoś zapyta, ze
Dwieście lat temu, żył
W górach bandyta -
Zawołany, Joan Serra
- Bródką przezywany -
Nie dla urody, i lubił
Świeżą krew - szedł
O nią w zawody!
A stary cyprys jeszcze
Dziś pamięta, krzyki
I prośby zarzynanych
Ludzi, których już nie
Było, kiedy świt się…
Budził
- Litości! litości!
- Nie zabijaj!
- Błagali o życie, o łaskę
Przeczuwając jatkę
- Zlituj się Bródka, ja
Mam starą matkę, żonę
I synów dwóch, oddam
Wszystkie pieniądze
Tylko nie dźgaj mnie
W brzuch…
- Nie zabijaj mnie!
Mam żonę i synów
Dwóch, oddam ci
Pieniądze, ale nie
Dźgaj mnie w brzuch
Nie dźgaj mnie tym
Nożem w brzuch!
- Litości! litości!
Ale...
Powoli nadszedł czas -
Nikt do dziś nie wierzy
I zawołany bandyta
- Joan Serra, wpadł -
Wpadł w ręce żołnierzy
Szubienica gotowa, a on
Błaga, a on krzyżem leży
- Litości! litości!
- Spełnijcie ostatnią
Mą prośbę
Wasze Wysokości!
(I mówi, wierszem linearnym
*Ale własnym i oryginalnym:)
- Kiedy umrę, kiedy mnie
Nie będzie, na wysokiej
Szubienicy pęknie życia
Mego nić, a moje serce
- Grzesznika! -
Już przestanie bić, i trupa
Zakopią w czarnej mogile
Zróbcie wy dla mnie choć
Tyle…
- Niech ktoś się za mnie
Pomodli, przed obrazem
Cudownym - św. Dziewicy
Z Karmelu, i zapali dwie
Świece, tam zbawiono
Wielu, i tak moją prośbę
Wyśle - biednego kaleki
- Dotkniętego na umyśle
...
I choć za to akurat lud
Go już nie winił - sami
Rozumiecie -
Nikt tego nie uczynił!…
(Tłumaczenie z dialektu katalońskiego i wariacje na temat utworu El bandoler © Andrzej Schymalla)
*Igual que jo!
Komentarze
Prześlij komentarz