W dół urwiska, nad przepaścią
Nad otchłani stromym skrajem
Moje konie w dal poganiam -
Raz wołaniem, raz nahajem!
Duszę się, powietrza brak
Mgłę połykam a wiatr piję
I z rozkoszy dzikiej wyję -
Nie przeżyję! Nie przeżyję!
Trochę wolniej, moje konie
Trochę wolniej! - w świat!
Jesteście zbyt silne, zbyt…
Mocne - na bat!
Takie konie sam wybrałem
Narowiste!… Bez was!…
I dożyć czasu nie miałem -
Aby pieśń skończyć na czas
Koniom, dać wodę i sól
Pieśni, dać miłość i ból
Ja po kres będę grać! -
Pośród śnieżnych pól -
Gnać!
Zginę ja, gdy huragan zmiecie
Mnie jak puch ze swoich dłoni
O poranku, z sań wypadnę -
Z sań, pędzących sanną koni
Zmieńcie chód swój, nie-
Spokojny, moje konie -
Narowiste! dłuższą drogą -
Pojedziemy, w strony moje
- Wiekuiste!
Trochę wolniej, moje konie
Trochę wolniej! - w świat!
Jesteście zbyt silne, zbyt…
Mocne - na bat!
Takie konie sam wybrałem -
Narowiste! - wszystkim wbrew
I życia czasu dożyć nie miałem
Tak, aby zakończyć swój śpiew
Ja konie napoję i strofę swą
Dośpiewam, co tak za mną
Pędzi, choć niedługo już...
Stanę - na życia krawędzi!…
A do Boga w odwiedziny -
Zdążymy, i trafimy sami -
To, co też tam aniołowie
Śpiewają? - takimi złymi
Głosami?!
I jeszcze dzwonek - dzyń!
W śniegu łka tak od zarania
Ja na konie darmo krzyczę!
Aby wolniej gnały w saniach
Trochę wolniej, moje konie
Trochę wolniej! - co rok!
Błagam was, błagam was
Nie biegnijcie w skok!
Takie konie sam wybrałem -
Narowiste! - wszystkim wbrew
I życia czasu dożyć nie miałem
Tak, aby zakończyć swój śpiew
Ja konie napoję i strofę swą
Dośpiewam, co tak za mną
Pędzi, choć niedługo już...
Stanę - na życia krrrawędzi…
(Tłumaczenie i parafraza utworu Кони © Andrzej Schymalla)
Komentarze
Prześlij komentarz