POWSTANIE STYCZNIOWE 1863. KLĘSKA I CHWAŁA


Za ojców, braci kości bielejące

W Sybiru śniegach, wśród Kaukazu skał

Sióstr, żon i matek naszych łzy gorące

Со wróg im hańbę w żywe oczy plwał

Za plemion całych zmarnowane lata

Со im w zepsuciu truto myśl i cześć

Za niecne jarzmo, cośmy wobec świata

Jęcząc i drzemiąc, mogli dotąd znieść


Na bój, Polacy, na święty bój!

Wolności duch — to Boga miecz

Na bój, na bój! Nikczemny zbój

Jak zwierz spłoszony, pierzchnie precz


Za męczenników naszych krwawe płacze

Odbite głucho о więzienny sklep

Wygnańców naszych cierpienia tułacze

Ich gorzki, bo z rąk obcych brany chleb

Za chytre prawa dla rodowej dumy

Gdy lud i pracę hańbił prawem car

Jak bydło kazał smagać, bo te tłumy

Nie ludzie jeszcze, według carskich kar


Na bój, Polacy, na święty bój…


Za niecne pysznych panów z wrogiem zmowy

Od Targowicy aż do naszych lat

Za podstęp piekła, którym lud wioskowy

W oprawców próżno chciał zamienić kat

Za bezczeszczone przez pogan kościoły

Za poniżenie wiary naszej sług

Miast i wsi tylu dymiące popioły

Gdy na ich zgliszczu dziko śmiał się wróg


Na bój, Polacy, na święty bój…


Za rzeź bezbronnych, klęczących w ulicach

Z modlitwą jeszcze za ciemięzców swych

Za tych szlachetnych, со na szubienicach

Jakby złoczyńców, drgały ciała ich

Za bohaterów, których rozstrzelano

Gdy im szyderstwem wróg-oprawca truł

Ofiarę, jak łza matek, nieskalaną

Półżywych potem zakopywał w dół


Na bój, Polacy, na święty bój…


Za te krwi zdroje, со ich już nie zetrze

Во z nich w narodzie wiecznie krwawa łza

Za ziemię, wodę, ogień i powietrze

Do życia prawo, jakie każdy ma

Za cześć dla chwili, w której naród dzielny

Zbudził się, poczuł, że za długo śni —

I że powinien swój bój nieśmiertelny

W odwiecznych wrogów swoich obmyć krwi


Na bój, Polacy, na święty bój…


Za wolność, hasło jedynego celu

Wy z miast, od rzemiosł, coście wszędzie wprzód

Młodzieży Polska, polski Izraelu

Do chat, dо ludu, budźcie wiejski lud!

On wam uwierzy, bo wy w nim braterską

Uczcicie pracę, proste serce, krew —

A z ludem młoda Polska bohaterska

Wymiecie wrogów, jakby kupę plew


Na bój, Polacy, na święty bój…


Za wszystkie męki Polski, męki Litwy

W imieniu wszystkich naszej Rusi mąk

Do bitwy, bracia, do wytrwałej bitwy!

Zwyciężym — jeśli nie opuścim rąk

Во Biały Orzeł i Pogoń z Aniołem

Opromieniony, musi lot swój wznieść

Cześć tym, со umią z ludem walczyć!

Im Naród cały powie kiedyś: cześć społem


Na bój, Polacy, na święty bój…


(Włodzimierz Wolski, Marsz Powstańców, 1865)


22 stycznia 1863 roku na ziemiach Korony Królestwa Polskiego pod zaborem rosyjskim wybuchło Powstanie, przez potomnych nazwane Styczniowym. 1 lutego do Powstańców z Korony dołączyli Obywatele Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Powstanie Styczniowe przeszło do historii jako największe - objęło największe terytorium, zaangażowało największy potencjał i trwało najdłużej (od 22 stycznia 1863. do października 1864.). Za przyczyną ogromnej dysproporcji sił walczących stron, było też najbardziej tragicznym.

I wówczas Europa Zachodnia przedłożyła handel z Rosją ponad dążenie naszego Narodu do odzyskania własnego Państwa i niepodległości. Do stanowienia własnej racji stanu. Pośród państw Zachodu, jak w wielu innych sprawach polskich, prym wiodła Francja, której rząd już w 1831 roku stłumienie Powstania Listopadowego skwitował komentarzem: L’ordre règne à Varsovie. A w przededniu wybuchu II fazy wojny światowej, w 1939 roku - kolejnym: Nous ne voulons pas mourir pour le polonais Gdańsk.


Nie miał złudzeń nasz wieszcz i poeta przeobrażeń - Adam Mickiewicz h. Poraj, kiedy pisał z Drezna:


Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?

Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?

Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy,

Król wielki, samowładnik świata połowicy;

Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci;

Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci;

Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy.

Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy,

Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,

Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, -

Warszawa jedna twojej mocy się urąga,

Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,

Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy,

Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy!


(Reduta Ordona, fragm., 1832)


Myślę o Francji, a nie o Francuzach, którzy osobiście i mężnie wsparli Powstanie Styczniowe, formując ochotniczy - doborowy oddział Żuawów Śmierci. - O polskich historycznych rodach, jak Mycielscy w Wielkopolsce, którzy z pobudek patriotycznych postawili w zakład swój majątek, aby wesprzeć Powstanie, i - naraziwszy się Prusakom - musieli emigrować do Krakowa. - O draństwie, które po dziś dzień uważa Powstańców Styczniowych za szaleńców, przywołując napisane w dobrej wierze słowa neo-sarmackiego poety: Obok Orła, znak Pogoni, nasi poszli w bój bez broni (Wincenty Pol, 1915).


Powstanie Styczniowe miało swoją, organiczną przyczynę. Nie była nią li tylko osławiona branka (tajny plan poboru do armii rosyjskiej 8-12. tysięcy rekrutów spośród polskiej młodzieży patriotycznej, wytypowanych przez carskich policmajstrów, głównie z Warszawy), zarządzona przez renegata - Naczelnika Rządu Cywilnego margrabiego Aleksandra Wielopolskiego 6 października 1862 roku, i przeprowadzona nocą z 14 na 15 stycznia 1863., lecz to, że carscy czynownicy stali już na progach polskich dworów, zaścianków i domów miejskich oficjalistów. W latach 1832-1862, z Królestwa Polskiego, do działającej w głębi i na dalekich granicach imperium armii carskiej, wcielono przemocą blisko 200 tysięcy Polaków. Z tej liczby, do kraju powróciło około 12. procent zniszczonych, okaleczonych ludzi. Mogił poległych czy zmarłych próżno szukać, bowiem w Rosji życie ludzkie nigdy nie miało i nie ma żadnego znaczenia. Od 1861 roku, w Królestwie Polskim i województwach litewskich - wileńskim, grodzieńskim i kowieńskim - wprowadzono permanentny stan wojenny. Rosjanie byli zdeprawowani, okrutni i bezkarni. W tej sytuacji, Powstanie było formą samoobrony.


Czy ta największa polska insurekcja była starannie zaplanowana i przygotowana? - raczej nie! Wprawdzie 3 stycznia 1863 roku, Komitet Centralny Narodowy podjął decyzję o wybuchu Powstania w przypadku realizacji ww. branki, a 22 stycznia ukazał się Manifest Tymczasowego Rządu Narodowego, ale za świadectwo przyjmuję chaotyczny dobór tzw. dyktatorów - samozwańczych generałów - Mariana Melchiora Langiewicza i Ludwika Mierosławskiego (obaj szybko, w ciągu dwóch miesięcy, zwiali za kordon, pozostawiając w polu ochotnicze oddziały pozbawione centralnego dowodzenia). 17 października 1863 roku dyktatorem Powstania z prawdziwego zdarzenia został generał (awans poparty decyzją Rządu Narodowego z 15 sierpnia 1863.) - Romuald Traugutt.


Romuald Traugutt, były rosyjski oficer (pułkownik), doskonale znający zamiary i taktykę wroga, podjął zadania wówczas niewykonalne. 27 grudnia 1863 roku wydał dekret zapowiadający uwłaszczenie chłopów. Dążył do przekształcenia powstańczych oddziałow partyzanckich w regularne wojsko. Korespondował z politycznymi ośrodkami za granicą. Prowadził rozmowy z bohaterami walk o niepodległość Węgier (1848-1849), m.in. z generałem György Klapka. Wydany Rosjanom przez jakąś kanalię, aresztowany 10/11 kwietnia 1864 roku, torturowany w więzieniu na Pawiaku i w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej - nie zdradził nikogo. Wyrokiem wyższego sądu rewizyjnego, wraz z innymi członkami Rządu Narodowego, został skazany na śmierć i stracony na stoku Cytadeli 5 sierpnia 1864.


Dowódcą ostatniego oddziału Powstańców Styczniowych był Ksiądz Generał Stanisław Brzóska, kapłan Diecezji Podlaskiej. Jego partia walczyła na Podlasiu i w Ziemi Lubelskiej. Pojmany i stracony wraz z adiutantem Franciszkiem Wilczyńskim w publicznej egzekucji na rynku w Sokołowie Podlaskim 23 maja 1865. Zwłoki obu Bohaterów zostały przez Rosjan uwiezione z Podlasia i zakopane w fosie twierdzy brzeskiej.

Ksiądz Generał Stanisław Brzóska h. Nowina, kapelan oddziałów powstańczych, był pierwszym Ordynariuszem Polowym Wojska Polskiego.


W trakcie i po upadku Powstania, Rosjanie wprowadzili krwawy terror. Poza polami bitew i miejscami potyczek, mordowali rannych w szpitalach polowych i ludność cywilną. Według różnych danych, w publicznych egzekucjach stracono ponad 1000 Powstańców i cywili. Około 40. tysięcy Polaków, Litwinów i Rusinów zesłano na Syberię, a około 10 tysięcy wyemigrowało na Zachód. Skonfiskowano przeszło 1600 majątków szlacheckich. Spalono dwory i zaścianki, w których byli ukrywani lub kurowani Powstańcy.

W latach 1864-1868 przeprowadzono ostatnią fazę kasaty katolickich klasztorów, w tym: 39. za udział w Powstaniu.

W 1867 roku zniesiono autonomię Królestwa Polskiego, a jego nazwę zmieniono - na Kraj Nadwiślański.

W 1868 roku wprowadzono obowiązek prowadzenia parafialnych ksiąg metrykalnych w języku rosyjskim, co doprowadziło do ciekawych form gramatycznych (Polacy, myślący po polsku, musieli pisać cyrylicą, i w efekcie - bukwami zostały zapisane polskie słowa, przy zachowaniu składni języka polskiego).

W 1869 roku zlikwidowano Szkołę Główną w Warszawie.

W latach 1869-1870 odebrano prawa miejskie miastom wspierającym Powstanie - na Podlasiu: m.in. Mordy, Ciechanowiec (strona polska) i Drohiczyn (strona ruska).

Rozpoczęto intensywną rusyfikację, która nie dała rezultatów oczekiwanych przez okupantów, za to skutkowała wychowaniem wielu działaczy niepodległościowych.


Stłumienie Powstania Styczniowego i okrutne represje, jakimi objęto terytorium Królestwa Polskiego i województwa litewskie, zmieniły nastroje społeczne i ostatecznie zniweczyły ugodową politykę niektórych polskich środowisk wobec Caratu.


GLORIA VICTIS!


W 1867 roku w Zułowie urodził się Józef Klemens Piłsudski. Wychowany przez matkę w duchu wielkiego szacunku dla ofiary złożonej przez Powstańców Styczniowych, nigdy o Nich nie zapomniał.

Niemal natychmiast, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1919 roku, Naczelnik Państwa Józef Piłsudski rozkazał przywrócić prawa miejskie tym miastom, które je utraciły na mocy carskich ukazów za wspieranie Powstania.

W czasach II Rzeczpospolitej, decyzją Marszałka Józefa Piłsudskiego, wszyscy żyjący wówczas Weterani Styczniowi zostali awansowani na pierwszy (honorowy) stopień oficerski, z dożywotnią rentą. Nosili granatowe mundury, szyte na wzór XIX-wiecznych czamar, i brali udział w najważniejszych uroczystościach państwowych.

21 stycznia 1933 roku Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Ignacy Mościcki odznaczył pośmiertnie wszystkich Powstańców Styczniowych Krzyżem Niepodległości z Mieczami.


Powstanie Styczniowe u swego zarania było spontaniczne - zaścianki podlaskie, wileńskie, grodzieńskie, kowieńskie, żmudzkie, inflanckie; urzędnicy miejscy, studenci, a nawet gimnazjaliści - poszli w bój z bronią myśliwską. W trakcie Powstania stoczono blisko 2500 bitew i potyczek, w tym wiele zwycięskich. Zakończyło się tragicznie, ale 7 lat po jego klęsce Adam Asnyk napisał:


Miejcie nadzieję!… Nie tę lichą, marną, co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno, przyszłych poświęceń w duszy bohatera (…)


Miejcie odwagę… Nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża, lecz tę, co sama niezdobytym wałem, przeciwne losy stałością zwycięża (…)


Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje, i przechowywać ideałów czystość; do nas należy dać im moc i zbroję, by z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość!


Eo ipso, przetrwała - wymazana z map Europy - Polska i Polacy (od czasów Oświecenia, praktyka prawna nie uznawała narodów bez państw), którzy po 123. latach niewoli przenieśli marzenia w rzeczywistość. Pomimo strat i zniszczeń, Powstanie Styczniowe wyznaczyło próg nowoczesnego życia społecznego. Mieszkańcy zrujnowanych lub spalonych dworów i zaścianków ruszyli do miast i miasteczek. Byli zazwyczaj dobrze, wszechstronnie wykształceni i obyci. Stworzyli nową formację społeczną - Inteligencję, a ona zachowała i przekazała potomnym polskie idee niepodległościowe lat 1795-1863, niczym żywą spuściznę, niezbędną do przetrwania i odrodzenia przyszłych pokoleń.


Na zakończenie muszę wspomnieć, że pośród moich Rodaków są i tacy, którzy krytykują Powstańców Styczniowych za to, że oddali swe życie w beznadziejnej walce; że byli źle dowodzeni, i że sami wytracili najlepszych spośród siebie - wykształconych i utalentowanych…

Tym odpowiadam, że - czego nie raz dowiodła historia - w każdej potrzebie w bój idą ci najlepsi, najbardziej rzeczy świadomi. A sądzić Ich mogą tylko Im równi!


Andrzej Schymalla


(słowa: Jerzy Czech, muzyka: Przemysław Gintrowski, śpiewa: Przemysław Gintrowski)

Komentarze