To był bal na osiem sal
I właśnie tam, całą noc
Przetańczył ze mną pewien pan
Chciał całować - powiedziałam:
- Czemu nie?
Jeśli tylko dla mnie zrobisz
Czego chcę…
Zaprzęgnij sanie!
Wypuść przodem sforę psów!
Zaprzęgnij sanie, sanną jak ze snów!
Popędzaj konie w ośnieżony las!
Zaprzęgnij sanie - jeszcze raz!
Zaprzęgnij sanie, nic że mroźny wiatr!
Zaprzęgnij sanie, niech zobaczy świat!
Szalony kulig, co z kopyta rwie!
Zaprzęgnij sanie, tego chcę!
Pisał listy, w każdym dla mnie wiersz
Płatek róży i wyznanie, że mnie chce
Więc gdy spytał pewnej zimy o nasz ślub
Rzekłam:
- Dobrze, ale wpierw coś dla mnie zrób!
Zaprzęgnij sanie…
Sypał złoto i klejnoty do mych stóp
Nosił futra, żeby grzały w pierwszy mróz
Ale wiedział, że mu oddam wdzięk i czar
Kiedy strzeli dla mnie batem z kozła sań!
Zaprzęgnij sanie…
(NN)
Obraz Alfreda Wierusz-Kowalskiego, Kulig w czasach Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
(ISS)
Komentarze
Prześlij komentarz