Muzycy, którzy skomponowali tę muzykę i napisali lirykę, nie byli li tylko zespołem grającym rock’a w naszych, czasem burzliwych, licealnych latach. Żadna inna grupa, przed nimi i później, nie stworzyła czegoś tak niezwykłego. Nigdzie indziej nie znajdziemy tylu semantycznych konotacji, przenikliwych obserwacji, kontrapunktów, gry słów i aluzyjnego opisu rzeczywistości - humanistycznej (obyczajowej) lub technokratycznej, z którą od stuleci nie możemy sobie poradzić; tylu dziedzin życia i form ludzkiej aktywności. Nigdzie indziej nie znajdziemy tak dobrze ukrytego w wierszach, a jednak czytelnego szacunku dla ludzi, naszych możliwości i syndromu rezygnacji, bez pretensjonalnego ględzenia o wolności, równości szans, pacyfizmie, bezwartościowych wartościach - czyli pustosłowia. Z reguły nie znamy treści wierszy. Nie ma dobrych tłumaczeń, i nie wszystko, na szczęście, można przetłumaczyć, zachowując oryginalny - pierwotny sens. Muzyka Pink Floyd wypełnia przestrzeń pomiędzy słowami. Mówi więcej niż słowa. Oni stworzyli intencję bez narzucania interpretacji, impresje, nastrój, aluzje i animacje. Nie żyją już - Syd Barrett, Richard Wright i Steve O' Rourke (menadżer PF), ale my możemy czytać tę książkę, zaczynając od dowolnego rozdziału. Każdy z nas, po swojemu. Jak tylko chce.
(ACMS)
Hey You
Ten ciarogenny utwór, o potężnym brzmieniu, opowiada, jak i cała płyta Pink Floyd - The Wall, o brytyjskim systemie kształcenia kolejnych pokoleń. Po ćwierćwieczu należałoby to wreszcie zrozumieć. To nie jest żaden protest-song o berlińskim czy chińskim murze lub o innych kosmonautach.
(ISS)
Komentarze
Prześlij komentarz