Słuchaj mię, Sauromatha...
Niektórym, tzw. politykom, przydałby się krótki kurs historii w ramach programu klas 1-3 szkoły realnej. Mogliby wówczas poznać semantyczną konotację słowa: Zaścianek.
A gdyby tak, zamiast seryjnie powtarzanych epitetów; leksyki narzuconej niegdyś przez zaborców, i pokutującej po dziś dzień w naszej leksykografii, sięgnąć do leksykologii, i wyjaśnić wszystkim polskie - staropolskie znaczenie słowa: Zaścianek. - Zamiast truć język ojczysty i manipulować semantycznymi konotacjami części mowy. - Edukować, a nie schlebiać bieżącym potrzebom, tzw. politycznego rynku... Nuda i językowe ubóstwo dominują w doraźnych, sezonowych połajankach wyalienowanych myślicieli.
Rozważając rzekomy polski zaścianek en masse, i przewrotnie - w nadanym mu przez zaborców fałszywym, propagandowym znaczeniu, warto przypomnieć o liczącej osiem wieków imigracji przedstawicieli wielu europejskich narodów, którzy właśnie w nim poszukiwali obywatelskich swobód, uznania nierzadko wysokich kwalifikacji, i równie wysokich dochodów…
Pierwsze zaścianki powstały na ziemiach etnicznie polskich już w Średniowieczu. Osadnictwo wojskowe rozpoczęli książęta mazowieccy, lokując zbrojne wsie na północno-wschodnim Mazowszu, aby utrudnić łupieżcze najazdy konfederacjom plemion zachodnio-bałtyjskich (Prusom i Jaćwingom) oraz wschodnio-bałtyjskich (Litwinom). Prawdziwy rozwój osadnictwa na prawie wojskowym nastąpił dopiero w czasach strategicznych planów związanych z realnym połączeniem Korony Królestwa Polskiego (Korony) z Wielkim Księstwem Litewskim (Litwą). W ramach Litwy ustanowiono Województwo Podlaskie (1520). Sama nazwa: Podlasie ma ruski rodowód (łac. Podlachiae) - pod Lachami, tj. pod polską granicą. Pierwotnie było to terytorium demarkacyjne Rusinów i Lachów/Polaków. Liczne tu, i tylko tu, obok wcześniejszych - mazowieckich, zaścianki (za ścianą, czyli na pograniczu), wyznaczały kresy Księstwa Mazowieckiego i Królestwa Polskiego, a późniejsze (litewskie, żmudzkie) - kresy Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Zaścianki wyznaczały zasięg osadnictwa wojskowego - nadanego przez władcę przywileju posiadania ziemi w zamian za bezwzględny obowiązek obrony granicy przed zagrożeniem od strony ściany wschodniej. Stanowiły linię demarkacyjną i linię strategicznej obrony. Po Unii Lubelskiej (1569), i połączeniu Podlasia z Koroną - pojawiły się na Rusi Czerwonej, takoż połączonej z Koroną (1569).
Podróżując po Podlasiu, Rusi Czarnej i Czerwonej - przy odrobinie refleksji - bez trudu rozpoznamy w terenie dawne zaścianki, i odróżnimy je od pojedynczych przysiółków i domostw chłopskich. Inna pozostaje ciągle architektoniczna koncepcja i styl liczących 100-120 lat domów Sąsiedztwa (synonim słów: Zaścianek/Okolica). Naturalnie - czas zatarł ślad, a w Polsce nie ma już otwartych cmentarzy, liczących więcej niż 300 lat. Ale i na tych czynnych - współczesnych, szybko zauważymy niespotykaną gdzie indziej koncentrację kilku nazwisk rodowych. Na Podlasiu, nad rzeką Liwiec - niegdysiejszą granicą dzielącą żywioł polski/katolicki i ruski/prawosławny, można odnaleźć zaścianki Zbieciów, które jeszcze 150 lat temu nosiły wspólną, administracyjną nazwę - Okolica Szlachecka Skolimów lub Rzewuskich, w których do dziś mieszka około 30. rodzin noszących to samo nazwisko. Różne zaścianki należały zwykle do różnych parafii, a tam - prócz sięgających przełomu XVII/XVIII wieku Ksiąg Metrykalnych - znajdziemy królewskie (István Báthory) i hetmańskie listy przypowiednie z rozkazami zaciągania chorągwi i regimentów rodzimego autoramentu. O zaściankach litewskich/żmudzkich na Laudzie pisał w Trylogii Henryk Sienkiewicz (Butrymowie, Domaszewicze, Gasztowtowie, Gościewicze, Sołłohubowie, Stakjanowie). O zaściankach Rusi Czerwonej - starszych od niejednego magnackiego rodu, podkarpackich Kwiczołach - broniących granicy Rzplitej przed wycieczkami siedmiogrodzkich Sabatów (Székelyek), pięknie opowiadał jeden z ostatnich Sarmatów, Franciszek Starowieyski h. Biberstein. Zaścianki budowano wzdłuż cieków wodnych w kilku liniach, stanowiących głęboki odwód strategiczny. Broniły przepraw - brodów, drewnianych mostów - przejść przez bagna i leśnych duktów. Wróg, który wchodził pomiędzy zaścianki, już z nich nie wychodził. Silniejszego przepuszczano, i czekano go w drodze powrotnej - pobitego lub zwycięskiego - maszerującego w luźnym szyku i objuczonego łupem - atakując zwykle tylną straż. Zaścianki były polskim i litewskim/żmudzkim fenomenem sztuki wojennej. Można je porównać jedynie z wojskowym osadnictwem tureckich Szeklerów (węg. Székelyek), lokowanych przez królów Węgier na wschodnich rubieżach Siedmiogrodu (węg. Barcaság) w celu obrony granicy przed stepowymi ordami, również tureckich Kumanów/Połowców (węg. Palócz). Nietrudno też zauważyć podobieństwo z XVII-wieczną siecią południowo-wschodnich, kresowych stanic, na których opierała się, wprowadzona w XVI wieku, Obrona Potoczna. Tu jednak, w obliczu permanentnego zagrożenia, nadciągającego od strony Dzikich Pól - trudno mówić o stałym osadnictwie.
Andrzej Schymalla
(Obraz Józefa Brandta, Obrona zaścianka)
Komentarze
Prześlij komentarz